Witam na mojej prywatnej stronce poświęconej mojej pasji - lotnictwu. Znajdziecie tutaj różne materiały związane z modelarstwem lotniczym RC, jak również prywatnym lotnictwem cywilnym. Część z tych informacji znajduje się też w forach internetowych, w których aktywnie uczestniczę, między innymi na polskim forum "Wirtualny Klub Modelarzy RC" www.alexrc.pl, międzynarodowym forum modelarskim www.rcuniverse.com, czy witrynie mojego klubu Mather Aerospace Modelers www.masmrc.com. Zawartość tej strony jest aktualizowana i uzupełniana sporadycznie, więc organizacja umieszczonego to materiału nie musi być w kolejności ani logicznej, ani chronologicznej. Tym niemniej zapraszam do częstego odwiedzania tej strony, czasem coś nowego się tu pojawi.
Jak to się zaczęło? Hmmm... mógłbym zacząć jak wielu zaczyna swoje opowieści : "Jeszcze będąc dzieckiem ..." albo "Odkąd pamiętam, zawsze chciałem ...", bo trudno być oryginalnym, jeśli zaczęło się tak samo jak u większości hobbystów. Po prostu jest to coś, o czym się śni, co powraca do głowy jak bumerang, na co zawsze "nie ma czasu" ani funduszy, ani warunków. Aż w pewnym momencie następuje przełom "teraz albo nigdy", a potem to już leci "z górki". Tak to właśnie w skrócie można opisać.
Przełom nastąpił latem roku 2000, kiedy to rzuciłem się na modelarstwo lotnicze RC jak "szczerbaty na suchary". Będąc kompletnie "zielony" miałem to szczęście, że wstąpiłem do fantastycznego klubu, Mather Aerospace Modelers, gdzie znalazłem pomoc i porady. Mój pierwszy model Big Bird 40 został oblatany przez Less Gillet, od którego dowiedziałem się, co to znaczy, że model jest "nerwowy". Moje pierwsze samodzielne starty i lądowania odbywały się pod bacznym okiem klubowego trenera Dick Laydick, który wielokrotnie ratował model przed katastrofą przejmując nad nim kontrole przy pomocy "buddy box". W tym klubie nauczyłem się budować i pilotować modele RC za co jestem bardzo wdzięczny moim klubowym kolegom. Bardzo sobie cenie członkostwo w tym klubie: "MASM, the RC flying at its best".
Drugi przełom nastąpił jesienią roku 2006, gdy po raz pierwszy w życiu wsiadłem do "małego" samolotu. Wcześniej wielokrotnie podróżowałem jako pasażer w odrzutowych liniowcach, ale nigdy nie siedziałem w fotelu obok pilota, w tak małym samolocie, że wszystko widać i czuć.
Ten krótki turystyczny lot z moim kolegą z pracy Ed Roper w samolocie Cessna 172 przełamał moje wszelkie obawy - będę latał. W pól roku później mając wylatane ponad 60 godzin w samolocie Cessna 152 pod nadzorem "najlepszego z instruktorów" Sean O'Larry zdałem egzamin FAA i otrzymałem licencję "Private Pilot". Dzięki członkostwu w klubie Cal Aggie Flying Farmers mogę korzystać z dostępnych tam samolotów a przede wszystkim z możliwości "douczania się" u pracujących tam instruktorów.
Mój bezwzględny priorytet, zarówno w modelarstwie RC jak i "prawdziwym" lotnictwie stanowi bezpieczeństwo. Tak zostałem "wyszkolony" w MASM i w Cal Aggie. Pilotowanie modeli RC jak i prawdziwych samolotów to wspaniała zabawa, ale tylko wtedy, gdy nie zapomina się o tym, że to także niebezpieczna zabawa. Niech przestrogą będzie doświadczenie pierwszego lotnika, Ikara, który zapomniał, ze nie najważniejszy jest start i sam lot, ale bezpieczne lądowanie.
Tego więc wam wszystkim życzę: Tyle samo lądowań co startów. Lądowań, po których zarówno pilot jak i samolot jest w stanie wystartować ponownie.