Zbudowany: Marzec 2003
Typ: Model halowy-zabawka
Rozpiętość skrzydeł: Brak
Waga: Brak
Silnik: Elektryczny
Przygoda ta rozpoczęła się, po tym, jak mój syn będąc na nartach w Lake Tahoe złamał rękę w nadgarstku. Z prawą ręką w gipsie nie było mowy o pilotowaniu modeli samolotów. Aby mu ulżyć w tej niedoli postanowiłem na szybko zbudować mu jakiś model, którym mógłby polatać po mieszkaniu. Niestety w tym czasie wszystkie modele latające były zbyt ciężkie aby mogły latać bardzo wolno, a jednocześnie na tyle zwrotne, aby mogły latać w mieszkaniu. Ale gdyby tak model podwiesić pod lżejszym od powietrza balonem, to całość by była bardzo lekka i co wydawałoby się niemożliwe, stałoby się realne.
Wtedy zbudowałem moją pierwszą wersje prostego sterowca sterowanego radiem. W sklepie z zabawkami kupiłem duży gumowy balon napełniony helem. Dwa małe serwa napędzały ster wysokości i ster kierunku, a stare serwo z połamaną zębatką posłużyło za dawcę organów na regulator obrotów i silnik napędzający śmigło. Jako balastu użyłem strzykawki napełnionej wodą.
Konstrukcja ta, choć prosta miała poważną wadę: hel stosunkowo szybko uciekał przez gumowe ścianki balonu. Hel jest gazem o bardzo małych molekułach, dzięki temu jest bardzo lekki, ale za to z łatwością przesiąka przez cienkie ścianki, które dla powietrza są hermetyczne. Próbowałem różnych materiałów, jak szczelne są dla helu, i w końcu zdecydowałem użyć balonu ze sterowca-zabawki, kupionego w sklepie modelarskim.
Drugim problemem była mała zwrotność sterowca. Przy małych prędkościach ster kierunku był mało skuteczny i nie można było zakręcać w w ciasnych kątach. Postanowiłem zastosować rozwiązanie używane w helikopterach. Zamiast steru kierunku sterowiec został wyposażony w wirnik ogonowy. Stare połamane serwo stało się kolejnym dawcą organów dla sterowca: silnik i regulator obrotów. Wznoszenie i opadanie w dalszym ciągu było sterowane sterem wysokości umocowanego toż za śmigłem. Rozwiązanie było to całkiem skuteczne gdyż wielkie płaszczyzny steru wysokości odpowiednio kierowały strumień zaśmigłowy w górę lub w dół w zależności położenia steru.
Latanie sterowcem było świetną zabawą. Bawiliśmy się w pokonywanie toru przeszkód latając po całym mieszkaniu oraz urządzaliśmy wyścigi dookoła pokoju. Choć nie był on łatwy w transporcie kiedyś zabrałem go do biura i tam bawiłem się latając po dużych otwartych wnętrzach. Naprawdę świetna zabawa.
Z czasem ręka mojego syna się zrosła, a ja znudzony lataniem ciągle po tych samych pokojach potrzebowałem miejsca na nowe projekty, nowe modele. Dlatego sterowiec został rozmontowany na części.